Leonard Cohen – Thanks For The Dance (2019) [Recenzja]

Gdy zapowiedziano jego premierę, dla wielu była to duża niespodzianka – kolejny, pośmiertny już, album Leonarda Cohena. Kanadyjski poeta i muzyk zdążył w ostatnich latach życia zarejestrować jeszcze jeden pakiet tekstów. Efektem jest urzekający, niespełna półgodzinny Thanks For The Dance, dokończony przez syna Leonarda, Adama. 

To, co rzuca się w uszy już w pierwszych minutach płyty, to delikatny optymizm. Mimo że to płyta pożegnalna, a partie wokalne zostały nagrane przy okazji sesji do poprzedniej, mrocznej płyty – You Want It Darker. Thanks For A Dance otwiera What Happens To A Heart. Delikatna aranżacja ze śpiewnymi wstawkami fortepianu (przypominają motyw z In The Belly Of A Whale Bruce'a Springsteena), laudem (charakterystycznym dla muzyki Hiszpanii czy Kuby) oraz smykami, wprawia w melancholijny nastrój. "Zawsze pracowałem wytrwale, ale nigdy nie nazywałem tego sztuką" – podsumowuje Cohen. Czy to biograficzna opowieść, podsumowanie swojego życia? Moving On otwierają charakterystyczne dźwięki mandoliny. To kameralna ballada oparta na dwóch powtarzanych motywach. Melodie udanie podkreśla wibrafon i zabawkowe pianino. Lekki ride, eteryczne akcenty chóru. Do tego tekst będący rozliczeniem z dawną miłością, która "odeszła". Podmiot poświęcił jej swoje uczucia, był gotowy na kolejne wyrzeczenia. Rytmiczna partia gitary akustycznej w obniżonym strojeniu, pełniąca funkcję basu, otwiera The Night Of Santiago. To utwór pełny nadziei, melancholii i ciepła. Duża w tym rola delikatnych wstawek fortepianu (Daniel Lanois) oraz chórków. Kompozycja wyróżnia się charakterystycznymi refrenami, w których rytm jest wyklaskiwany. To kolejny utwór, traktujący o relacjach damsko-męskich – tym razem w nieco bardziej dosłowny sposób. Chwilowe zauroczenie coraz mocniej przeradzało się w pomyłkę. W wyciszonym mostku nagłe zwroty akcji – muzyczne (niespodziewane akordy gitary) oraz liryczne (okazało się, że kobieta potraktowała bohatera przedmiotowo). Jest mężatką i matką. 

Rozbujany Thanks For The Dance to kameralny walc, oparty na gitarze klasycznej i delikatnych dźwiękach organów. Mimo że ta lekka kompozycja z elementami zamglonych instrumentów dętych w refrenach jest nośna, ma w sobie coś pesymistycznego, ironicznego. Uwypukla to tekst, mówiący o ostatnim tańcu małżeństwa. W trakcie kolejnych kroków ("one, two, three, one, two, three, one") poznajemy coraz więcej detali z życia pary oraz ich negatywnych uczuć. It's Torn intryguje od pierwszych dźwięków. Motyw, prowadzony przez gitarę Lanoisa, uzupełniają intrygujące perkusjonalia i instrumenty klawiszowe w refrenach. To także przykład budowania napięcia od zwrotki, przez refren, po podniosły – choć wciąż z zachowaną dozą delikatności – przerywnik przed kolejną zwrotką. Główny bohater płyty, w charakterystyczny dla siebie sposób, balansuje na granicy melodeklamacji i śpiewu. Słychać również, że jego partia jest w nieco gorszej jakości dźwięku, niż dograne później instrumenty. Ponad minutowy The Goal to wiersz o wewnętrznym kryzysie. Został delikatnie zilustrowany fortepianem Patricka Leonarda oraz syntetycznymi smykami (Zac Rae). 

Przewrotny Puppets wychodzi lirycznie poza sferę emocji i relacji z innymi. Cohen, na tle delikatnego i precyzyjnego podkładu, przedstawia wizję świata marionetek – w odniesieniu do wydarzeń politycznych i historycznych czy funkcjonowania natury. Wiersz pozostawia szerokie pole do interpretacji – narzucanie konkretnego przesłania przez autora recenzji nie jest wskazane. The Hills to jedna z dynamiczniejszych propozycji na płycie. Utwór prowadzi rytmiczna, choć delikatna perkusja oraz gitara basowa. W zwrotkach w tle majaczą chóry. W głośnych refrenach przejmują one zdecydowanie więcej przestrzeni, powtarzając wersy po Cohenie. Podobnie, jak poprzednie utwory, ten również cechuje pomysłowa, bogata, choć stonowana aranżacja. Producent płyty, Adam Cohen, świetnie połączył podniosłość z ciszą. Listen To The Hummingbird to kolejna, muzyczna prezentacja wiersza Cohena. Został on wyrecytowany przez Leonarda i zarejestrowany w Los Angeles, podczas spotkania autorskiego promującego płytę You Want It Darker. Smętny fortepian jest tłem do jakże przewrotnego tekstu Cohena: "Posłuchaj kolibra, którego skrzydeł nie jesteś w stanie zobaczyć, (...) posłuchaj motyla, który żyje tylko kilka dni, (...) posłuchaj kolibra, nie słuchaj mnie". To magiczny moment. W smutku i zadumie wciąż przebija się jednak niepowtarzalne poczucie humoru Cohena. 

Thanks For The Dance to kapitalne uwieńczenie twórczości Leonarda Cohena. Płyta, która została stworzona z rozmachem – a jednak przewrotnie można byłoby ocenić ją jako stonowaną i oszczędnie zaaranżowaną. Teksty ukazują Cohena jako niezwykle inteligentnego, a momentami dowcipnego nawet obserwatora życia. To jeden z tych albumów pożegnalnych, który w stosowny, nieprzerysowany i nienaciągany sposób trafnie podsumowuje twórczość artysty.

WERDYKT: ★ – płyta bliska ideału

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz