Przepis na sukces w branży muzycznej nie jest zdefiniowany. Bardzo dobrze wie o tym Bruce Springsteen, legenda amerykańskiego rocka, który nagrał album praktycznie bez wysiłku. Wydany w styczniu longplay „High Hopes” popularny „The Boss” stworzył bowiem z coverów swoich ulubionych utworów i dobrze znanych fanom autorskich kompozycji nagranych na nowo.
Wydawać się może, że album nie jest niczym przełomowym, co więcej, z góry skazanym jest na porażkę. Springsteen zrobił jednak wszystko, żeby po przesłuchaniu płyty zmienić zdanie. Album zaskakuje różnorodnością. Tytułowy utwór, cover zespołu The Havallinas to typowa folkowo-soulowa kompozycja oparta na dźwiękach instrumentów dętych. Na krążku nie brakuje charakterystycznych dla Bossa utworów rockowych o folkowym zabarwieniu (This Is Your Sword, Frankie Fell In Love, Heaven’s Wall), które brzmią jak fragmenty jego pierwszych nagrań. Przede wszystkim Springsteen postawił jednak na ballady rockowe. Bezsprzecznym hitem jest Harry’s Place, którego brzmienie opiera się na dynamicznym basie i niemal dyskotekowym rytmie, ubarwionym orkiestrą smyczkową i solem nieżyjącego już saksofonisty Clarence’a Clemonsa. W ucho wpada także Hunter Of Invisible Game, którego pełne polotu partie smyczkowe, powodują, że utworu można słuchać bez przerwy. Energiczne, naładowane decybelami kompozycje mistrzowsko uzupełniają się z nastrojowymi, lekko popowowymi piosenkami. Ciekawym rozwiązaniem jest użycie w nich sampli perkusyjnych, które dodają świeżego, nowoczesnego brzmienia. Co prawda wymienione powyżej kompozycje stoją na bardzo wysokim poziomie, jednak dwie ballady wyraźnie wybijają się przed „szereg”. American Skin (41 Shots) i The Ghost Of Tom Joad to ponad siedmiominutowe, rozbudowane utwory, które w pełni prezentują kunszt Springsteena oraz innych muzyków występujących na płycie. Nie sposób nie wspomnieć o fantastycznym gitarzyście znanym z Rage Against The Machine, Tomie Morello. To właśnie w powyższych kompozycjach prezentuje on swój niepowtarzalny styl, jego solówki są nieszablonowe i grane unikalnymi metodami. Warto podkreślić też udział muzyków z E Street Band, którzy z Bossem koncertują nieprzerwanie od 40 lat – pianisty Roya Bittana, gitarzysty Nilsa Lofgrena, basisty Garry’ego Tallenta oraz perkusisty Maxa Weinberga. Panowie mają sześćdziesiątki na karku, ale grają z pasją i energią dwudziestolatków.
Skazany na porażkę jeszcze przed premierą, album High Hopes już po pierwszym odtworzeniu utwierdza słuchacza w przekonaniu, że pozory mylą, a Bruce Springsteen ma się dobrze i może podbijać serca kolejnych pokoleń. Zupełnie nie przeszkadza fakt, iż są to utwory, które debiutowały na scenie lata temu.
WERDYKT: ★★★★★★ – album z przybłyskami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz